Nowe wcielenie Zła – „Czarny kot”

  4 marca, 2013

czarny_kotSłowa, słówka, słóweczka. Wszystko zamknięte w sztywnych ramach, zaszufladkowane i oznaczone odpowiednią etykietą. Dobry i Zły. Korporacja i wolność. Społeczeństwo, grupa i indywidualizm, jednostka. Jarosław Zarębski do swoich rozważań filozoficznych wybrał znany już w literaturze wizerunek zagubionej, nie pasującej do narzuconych z góry schematów postaci oraz czegoś (w tym przypadku czarnego kota), co próbuje uwolnić ją od szarej rzeczywistości. Jako czytelnicy spotkaliśmy się z tym już wiele razy, lecz pomimo to „Czarnego kota” czyta się nieukrywanym zainteresowaniem.


0

Główny bohater to korporacyjny prawnik, który mianem TPT (Typowy Prawniczy Tępak) określa nie tylko swoich współpracowników, ale niemal każdą istotą żywą teoretycznie obdarzoną rozumem. Świat, w którym przyszło mu żyć nazywa krainą NIC. Bohater, pogrążony w filozoficznych rozważaniach, zostaje wyróżniony przez „siły nadprzyrodzone”. Odwiedza go szatan, diabeł, czy jak to woli Zły, który nie proponuje mu podpisania cyrografu. Oferuje mu natomiast niezobowiązującą umowę barterową. W zamian za pomoc, wystarczy jedynie by bohater był wdzięczny. Już widać, że autor chce zerwać ze schematami znanymi z hollywoodzkich produkcji, które w różny sposób wałkowały temat zaprzedania duszy diabłu. Tu, zamiast spełnienia najskrytszych marzeń, bohater rozmawia z tytułowym czarnym kotem. Poznaje nie tyle prawdy rządzące światem, nie koniec i początek wszechświata, a poznaje siebie, uczy się, jak wyłamywać się poza schemat. Uczy się, by przestać tylko myśleć i zastanawiać się nad rzeczami, które inni jak owce przyjmują za oczywistości, uczy się, by zacząć działać, tworzyć, uwolnić się od więzów szarej rzeczywistości, zbyt jasno określonej i krępującej wolność jednostki wybitnej.

Zarębski świetnie opisuje rzeczywistość w jednym ze snów bohatera, w którym to mężczyzna z powodu śmierci trafia do pewnego podniebnego urzędu. Czeka go wypełnienie kilkuset stron formularza – a następnie spotkanie z urzędnikami. Każde złamanie reguł, które rządzą tym sennym światem, wprawia z zakłopotanie urzędników, którzy czują się potrzebni; czują się jak przewodnicy, którzy mogą prowadzić owieczki za rączkę i przeprowadzać przez gąszcze i zawiłości prawa.

Poprzez głównego bohatera, pisarz krzyczy do nas o potrzebie indywidualizmu, potrzebie obcowania z kulturą i sztuką. Zachęca do porzucenia sztywnych ram narzuconych przez dorosłe życie na rzecz dziecięcego postrzegania świata, pełnego ciekawości i prostoty, braku zmartwień i szczęścia.

A gdzie w tym wszystkim jest to tytułowe Zło? Gdzie tak naprawdę czarny kot pokazał swe pazury? Jego misją jest nie tylko rozmowa, ale również działanie i „rozrabianie”. Czarny kot poprzez sugestywne obrazy, dowcipne zachowania i mieszanie w życiu innych, próbuje uświadomić głównego bohatera czym jest życie, jak człowiek traktuje sam siebie i co tracimy przyjmując postawę współczesnego, pracującego człowieka. Zamiast myśleć, wybieramy drogę wygodną, którą kieruje zawsze ktoś wyżej od nas położony. Swoje życie pokładamy w rękach szefów, przedstawicieli kościołów, sił nadprzyrodzonych, zamiast kierować się własnym torem i rozumem. Tylko kiedy wszyscy postąpiliby w ten sposób, gdyby każdy porzucił narzucone od setek lat prawa, czy wtedy świat nie pogrążyłby się w chaosie?

„Czarny kot” Jarosława Zarębskiego to świetny traktat. Po części monolog wewnętrzny, po części rozmowa, a po części historia zagubionego człowieka niepasującego do szablonu naszkicowanego przez życie. I choć początkowo czarny kot otrzymuje etykietę złego, czy tak naprawdę jest zły? Czym jest dobro i zło? Czym jest świat, z którym musimy się zmierzyć? Czy rzeczywiście granice są takie sztywne?

Być może jest to błaha historia, ale świetnie napisana. Być może problem ten był wałkowany wielokrotnie, ale warto poznać spojrzenie autora. Być może zamiast po raz kolejny wbijać się w szary garnitur korporacji, wyjdziemy na zewnątrz, uwolnimy myśli i przypomnimy sobie, jakie marzenia chcieliśmy kiedyś spełnić i co z nich pozostało.

Tytuł: Czarny kot”
Autor: 
Jarosław Zarębski
Ilość stron: 160
Wydawnictwo:
 Warszawska Firma Wydawnicza
Ocena: 8,5/10

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję portalowi sztukater.pl

Zdjęcia pochodzą ze strony wydawnictwa

[mc4wp_form id="3412"]